ROMUALD MIECZKOWSKI
Romuald Mieczkowski urodził się w 1950 w Fabianiszkach, stanowiących dziś dzielnicę Wilna. Studiował filologię polską i geografię, a także historię sztuki. Debiutował opowiadaniem w 1966. Pracował jako tłumacz, dziennikarz w gazecie. Od 1980 kierował działem polskim Radia Litewskiego, zmieniając całkowicie dotychczasowy charakter audycji. W 1989, na fali pierestrojki, był założycielem cotygodniowego magazynu polskiego "Panorama Tygodnia" (późniejsze "Rozmowy Wileńskie") w Telewizji Litewskiej, który prowadził do 2002 - aż do zreformowania go do minimalnej objętości.
Od 1989 redaguje i wydaje pismo o rodowodzie niepodległościowym - "Znad Wilii", którego podstawowym celem była integracja środowisk inteligencji polskiej. Współtwórca radia o tym samym tytule. Od 2000 "Znad Wilii" ukazuje się jako kwartalnik (o objętości 160 str.). Pisze felietony również pod pseudonimem Tomasz Bończa. Współpraca m. in. z nowojorskim "Nowym Dziennikiem", Telewizją Polską, Radiem Polskim, BBC.
W 1995 założył pierwszą na Wschodzie Polską Galerię Artystyczną "Znad Wilii", która zrzeszyła wokół siebie artystów Polaków, Litwinów, twórców innych narodowości. Galeria zorganizowała ok. 300 wystaw na Litwie i zagranicą - w Polsce, Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i USA. Odbyły się w niej wystawy plastyków z Polski i innych krajów. Organizowane są tu koncerty, spotkania, wieczory autorskie, promocje nowych książek.
W latach 2004-5 zorganizował filię placówki na Pradze w Warszawie - Wileńską Galerię Sztuki "Znad Wilii", od lipca 2006 jest kierownikiem galerii w Mazowieckim Centrum Kultury i Sztuki.
Od 1994 organizuje Międzynarodowe Spotkania Poetyckie "Maj nad Wilią", które weszły do kalendarza najważniejszych imprez literackich na Litwie. W dotychczasowych ich edycjach wzięło udział ponad 100 literatów zagranicznych. Jeden z pomysłodawców odrodzenia Śród Literackich w Celi Konrada, wchodził w skład ich kolegium w latach 1992-2000 - aż do ich rozwiązania.
W 1988 był w ścisłym gronie założycieli pierwszej w po wojnie organizacji polskiej - Związku Polaków na Litwie, wchodził w skład jego ZG. Od 2000 - prezes Zarządu Stowarzyszenia Inicjatywa na Rzecz Rozwoju Kultury "Znad Wilii".
Autor setek publikacji, materiałów radiowych i telewizyjnych. Wydał następujące zbiory wierszy: W Ostrej Bramie (Warszawa 1990), Co bym stracił (Kraków 1990), Wirtuozeria grubo po północy (Suwałki 1991), Powrócę; Podłoga w Celi Konrada; zbiór prozy poetyckiej Sennik wileński (Warszawa 1992, 1994, 1995), Sen w ogrodach Moneta (Zielona Góra 1996), Dźwięki ulicy Szklanej (Bygdoszcz 1999), Zbudować łódź (Toruń 2006), w zbiorze prozy pt. Objazdowe kino i inne opowiadania wileńskie nawiązuje do czasów powojennych na Wileńszczyźnie. Część z nich była drukowana po litewsku w czasopiśmie "Šiaures Atenai" ("Ateny Północy"), znalazła się w litewsko-angielskim wydaniu Hands Bringing Life and Bread (Wilno 1999).
Drukował swe utwory w fachowych pismach literackich na Litwie, w Polsce i w innych krajach (m. in. "Literatura ir menas", "Kulturos barai", "Poezja", "Twórczość", "Akcent", "Borusia"), trafiły one m. in. do pierwszej powojennej polskiej antologii na Litwie Sponad Wilii cichych fal (Kowno 1985), do antologii Współczesna polska poezja Wileńszczyzny (Warszawa 1986), do dwutomowej edycji Poezja Polska. Antologia Tysiąclecia, (Warszawa 1998), antologii Poezja Ostrobramska (Białystok 1991, 1999 i 1996), antologii Tobie Wilno (Białystok 1992), do Antologii Poezji do ćwiczeń i interpretacji, zalecanej dla szkół polskich na Litwie (Wilno 1997), wydania Klejnoty poezji polskiej. Od Mickiewicza do Herberta (Poznań 2001) - na prawach wypisów dla szkół średnich i wyższych uczelni humanistycznych w Polsce.
Był tłumaczony na litewski, rosyjski, ukraiński, białoruski, angielski, włoski, francuski, węgierski, czeski, arabski i fiński. Sam Romuald Mieczkowski tłumaczy z litewskiego, języków słowiańskich.
Członek Związku Pisarzy Litwy oraz międzynarodowej grupy poetyckiej Magnus Ducatus Poesis. Ostatnio tłumaczył utwory z litewskiego, ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego do wielojęzycznej antologii pt. Magnus Ducatus Poesis - Pokonywanie granic (Wilno, 2007), w której znalazły się utwory czołowych poetów z Litwy, Polski, Białorusi i Ukrainy i do której wstęp napisał m.in. prezydent Litwy Valdas Adamkus.
Uczestnik konferencji naukowych w zakresie literatury, kultury i sztuki, problematyki mniejszości narodowych, a także transformacji społecznych - na Litwie, w Polsce, we Włoszech, Francji, w Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, USA i innych krajach. W pokłosiu konferencji w Lyonie, poświęconej 200-leciu urodzin A. Mickiewicza - Adam Mickiewicz - poéte qui unit la Lituanie, la Pologne et la Franc - znalazła się praca Mieczkowskiego Mickiewicz dans les consciences des artistes contemporains en Lituanie (Editions PROFAC, Lyon 1999).
Laureat nagród - Fundacji Kopernikańskiej w USA, Fundacji Polcul w Australii, Fundacji im. Turzańskich w Kanadzie, im. Sawiczów w Finlandii, Nagrody Czesława Miłosza, szeregu wyróżnień, przyznawanych w Polsce (m.in. suwalskiego tygodnika "Krajobrazy" - medalu "Za odwagę w myśleniu i działaniu"; im. Barbary Sadowskiej; Juliusza Słowackiego; Witolda Hulewicza (dwukrotnie); Dariusza Stolarskiego - "Białe Pióro"; nagrody KUL; im. Z. Glogera). W 1997 przyznano mu odznakę "Zasłużony dla Kultury Polskiej", w 1998 został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Za wybitne zasługi w umacnianiu więzi Polonii z Krajem z rąk marszałka Senatu RP, Bogdana Borusewicza, otrzymał Statuetkę i Dyplom Nagrody Fidelis Poloniae 2008.
***
Romuald Mieczkowski uważa, że współpraca polsko-litewska na niwie kultury wciąż ma charakter deklaratywno-polityczny, nie zaś konkretny, roboczy i stały. Stąd żenująco mała jest wiedza o współczesnym życiu kulturalnym sąsiednich krajów - m.in. mało przekładów literatury, rzadko odbywają się wystawy, niewłaściwe są stereotypy postrzegania mniejszości itp. Działa więc na rzecz wytworzenia mechanizmów partnerskiej współpracy z polską inteligencją na Wschodzie na zupełnie innych zasadach, w warunkach współczesnych realiów.
Od historii - do współczesności. O artystach, na Litwie, współpracujących z Polską Galerią Artystyczną "Znad Wilii" w Wilnie.
Romuald Mieczkowski
Wilno i okolice, cała Litwa nie ma nadzwyczajnych bogactw naturalnych, nawet gleba tu nie jest tak żyzna jak gdzie indziej. Te braki hojnie są wynagradzane przez Stwórcę krajobrazem, który zachwyca pięknem lasów, zapachem łąk, wyniosłością pagórków, łagodnym biegiem rzek, spokojną taflą jezior, a nad tym wszystkim - niezwykła majestatyczność nieba. Od wieków żyli tu razem Litwini, Polacy, Żydzi, Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy, Tatarzy, Karaimi. Splot ich mowy, religii, kultury i tradycji, wytworzył nową jakość w mentalności tych ludzi, określanych w Polsce niekiedy i dziś, już historycznie, mianem kresowian. Wzajemne powiązanie losów, wspólne współżycie w dzieleniu doli i niedoli zapisało się nie tylko w dziejach historii, ale i kultury tej Ziemi.
Krajobraz litewski, z odwiecznym trwaniem w nim różnych ludów, zapewne w dużym stopniu wpłynął, że jest to ziemia bogata w talenty. Tu żyli wybitni poeci i pisarze, nie w sposób nie przywołać nazwiska Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Władysława Syrokomli, Kazimiery Iłłakowiczówny, Antoniego Gołubiewa, Teodora Bujnickiego, Czesława Miłosza, Tadeusza Konwickiego.
Tu w muzyce wyżyn osiągnął Stanisław Moniuszko.
Podobnie było i w sztuce plastycznej, o czym przybysza niezorientowanego w jej szczegółach zaświadcza niezwykłej urody i bogata w swej różnorodności architektura. Pozostaje ona w kręgu tradycji łacińskich, jednakże obecne są echa kultury Wschodu. Tu zawsze wiele uwagi poświęcano kształceniu artystycznemu, kilka lat temu minęło 200 lat, jak sztukę poczęto wykładać w sposób akademicki, zaś na Uniwersytecie Wileńskim utworzono Katedrę Malarstwa i Rysunku.
Od tego czasu mówi się o dorobku "szkoły wileńskiej", która w różnych okresach miała swych wybitnych przedstawicieli. Z tą Ziemią byli związani tacy artyści, jak Franciszek Smuglewicz, Jan Rustem, Jan Damel, Albert Żamett, Wincenty Smokowski, Kazimierz Jelski, Józef Oleszkiewicz, Walenty Wańkowicz, Kanuty Rusiecki, Józef Oziębłowski, na przestrzeni wieków zachwycała swą twórczością dynastia artystyczna Sleńdzińskich, zaś w niedawno zamkniętym ubiegłym stuleciu znaczona jest obecność takich artystów, jak Bencion Cukierman, Chaim Soutine, Aleksander Szturman, Ferdynand Ruszczyc, Antoni Wiwulski, Mścisław Dobużyński, Bolesław Bałzukiewicz, Jerzy Hoppen, Bronisław Jamontt, Tymon Niesiołowski, Michał Rouba, Henryk Kuna, Czesław Wierusz-Kowalski, Leon Kosmulski i wielu innych.
W kręgu malarstwa polskiego, żydowskiego, białoruskiego i rosyjskiego, w szerokim pojęciu wielokulturowości, rozwijało się malarstwo litewskie. Do największych osiągnięć kończącego się stulecia należy odnieść twórczość Mykolasa Konstantinasa Čiurlionisa, Vytautasa Kairiukštisa, Pranasa Kalpokasa, Kajetonasa Skleriusa, Justinasa Vienožinskisa, Antanasa Žmuidzinavičiusa, Vladasa Dremy, Stasysa Krasauskasa, całej plejady współcześnie tworzących artystów.
Wśród tych, którzy kształtują oblicze współczesnej sztuki na Litwie, pomyślnie kontynuują dawne tradycje - niemało Polaków. Jeszcze do niedawna działali oni w rozproszeniu, nawet ich rodacy w Wilnie rzadko wiedzieli o polskim rodowodzie artystów, ponieważ skutecznie ukrywały je litewskie końcówki w pisowni nazwisk. Dopiero po ogłoszeniu niepodległości możliwe i "niegroźne" stało się ich zespolenie wokół Polskiej Galerii Artystycznej "Znad Wilii", która programowo zajęła się promocją ich dorobku.
Środowisko plastyków polskiego pochodzenia na Litwie liczy około 30 artystów. Wśród nich - ludzie różnych pokoleń, o różnym doświadczeniu, wykształceniu i dorobku.
Do tych, którzy mają autentyczne osiągnięcia i prezentują najwyższy poziom, niewątpliwie i w pierwszej kolejności, należy odnieść Henryka Natalewicza (Henrikas Natalevičius). Wielki "pustelnik" malarstwa litewskiego, jak nazwała go znana na Litwie animatorka kultury i historyk sztuki Danute Zoviene, w ciągu lat nie uległ presjom mody, ani koniunktury na dzieła sztuki. Zafascynowany warsztatem dawnych mistrzów holenderskich, a w szczególności Bosh'a, potrafił przetransformować ich stylistykę w świat współczesności, tkwiąc między jawą a snem, pełen egzystencjonalnej trwogi. Oszczędny w środkach, często operuje odcieniami niemalże jednej barwy. Jego obrazy powstają nie tylko na tak klasycznym materiale, jakim jest płótno, ale też na deseczkach, pudełkach zapałczanych, manekinach, ostatnio realizuje ciekawe zamierzenie malarskie, traktując jako tworzywo ...ławkę z parku, pamiętającą zapewne dobrze czasy stalinowskie.
W gronie uznanych artystów jego młodszy brat - Ludwik Natalewicz (Ludvikas Natalevičius) zamieszkały obecnie w Kłajpedzie. Jeszcze bardziej lakoniczny, bez reszty oddany awangardzie, daleki od malarstwa sytuacyjnego, operujący samą plastycznością, zestawianiem dwóch-trzech barw z sobą, grą ich przenikania.
Stabilną pozycję od lat w "pierwszej lidze" sztuki litewskiej notuje Ryszard Filistowicz (Ričardas Filistovičius), piewca zawikłanych pomiędzy historią a dniem dzisiejszym niuansów miasta. Miasta jako takiego, choć mimo zabiegów artysty, mających na celu ukazanie najczęściej nostalgicznej jego atmosfery z nieodłącznym widmem tragizmu, nie da się ukryć atmosfery typowej właśnie dla Wilna. To zawsze jest Wilno. Dla tych, którzy je znają. A którzy nie znają tego miasta? Dla nich może to być Rzym, Paryż czy Wiedeń, a może i Kraków... Ale zawsze to musi być Miasto z przeszłością i swym dramatem. Filistowicz wraz z Henrykiem Natalewiczem za wysokie osiągnięcia twórcze byli wyróżnieni dwurocznym stypendium państwowym Ministerstwa Kultury Litwy.
Sukcesy przed tymi plastykami, których odnieść możemy do pokolenia średniego, odnosiła Lilii Janina Paszkowska (Paškauskaite), grafik, absolwentka jednej z pierwszych powojennych promocji Akademii (wtedy Instytutu) Sztuk Pięknych w Wilnie. Natomiast w pierwszych latach powojennych rozkwitła twórczość pejzażysty Czesława Znamierowskiego (1890-1976), artysty, który pomyślnie działał jeszcze przed wojną i który do końca swego życia pozostał w Wilnie.
Ale powróćmy do dnia dzisiejszego. Jeszcze kilku artystów Polaków z dobrymi wynikami wchodzi w swój "wiek średni". Niestety, nie wszyscy są dzisiaj na tyle aktywni, żeby utrzymywać stabilnie swe pozycje. Przykładem jest małżeństwo Dominiki i Czesława Jachimowiczów, które na rzecz aktywnej i owocnej pracy pedagogicznej zrezygnowało z szerszej działalności wystawienniczej. Praca na rzecz konserwacji zabytków nie pozwala więcej czasu poświęcić malarstwu innemu artyście - Czesławowi Połońskiemu, który w plenerach i wystawach uczestniczy sporadycznie, wystawiając prace olejne i akwarele.
W tej grupie na uwagę zasługuje twórczość Wiktora Szocika. Kolor i forma, sprzężone wyrazistym piętnem współczesności, oddziaływają bardzo ekspresywnie. Tym bardziej, że dzieła zazwyczaj posiadają również i większe formaty. Charakteryzuje je myślenie abstrakcyjne i takież poszukiwanie środków realizacji.
Nie da się obojętnie przejść obok płócien Jarosława Rokickiego, największego "kolorysty" w tym gronie. W jego malarstwie dominuje jaskrawe zestawienie barw, często obok siebie występują w swej "soczystej" postaci takie kolory, jak niebieski, czerwony, żółty. Tematyka prac - różnorodna, często są to stylizowane pod naiwne scenki z życia w mieście, zdarzają się natury martwe.
W innej grupie, rokującej nasze nadzieje, jest dobrze zapowiadająca się młodzież, artyści, którzy niedawno zdobyli dyplomy wyższych uczelni artystycznych. Wśród nich Tadeusz Popławski. Absolwent, jak i większość przedstawionych powyżej twórców, wileńskiego ASP, rozpoczynał swą drogę twórczą w niewdzięcznych dla artysty pierwszych latach transformacji ustrojowej. W warunkach raczej trudnych do rozwijania swych umiejętności dyplomowych (mozaika i fresk), górę wzięło malarstwo. Chętnie maluje akty, bliska mu abstrakcja, w płótnach Popławskiego odczuwalny jest nastrój mozaiki - poprzez istnienie kolorowych plamek, kwadracików, trójkątów i innych form.
Podobne wpływy, tyle, że dekoracyjnej teatralności, ujawniają się w twórczości Lilii Miłto, absolwentki wydziału scenografii wileńskiej ASP. Jej płótna są bardzo subtelne, kolory bywają lirycznie stonowane, pełno tu tajemniczych labiryntów i niedopowiedzeń.
Również jej koleżanka Jolanta Śnieżko, witrażystka, obok twórczości w dyplomowej dziedzinie, dała się unieść fascynacji sztalugami i paletą. Tkwi w "temacie miejskim", tym jednakże bez nostalgii i katastrofizmu Filistowicza czy stylizacji Rokickiego. Jej miasto ciąży ku metropoliom dnia dzisiejszego (przeszłość niekiedy jako tło drzemie na drugim planie), wyraża rytm i nastroje pokolenia współczesnego, bliższego stylistyce komiksów i subkultury Coca-Coli, choć coraz częściej sięga do otoczki romantyzmu, która służy jako ciepły pomost do tradycji. Coraz częściej wchodzą do twórczości motywy liryczne.
Prezentując pokrótce środowisko najmłodsze i coraz większą obecność kolejnych magistrów z zakresu sztuki, z przyjemnością odnotowuję grupę wilnian, którzy studia artystyczne zdobyli na ASP w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Gdańsku i w innych miastach Polski.
Iwona Torowin-Borowicz jest przykładem pracowitości i konsekwentnego ugruntowywania własnej drogi. W "wiecznie zielonych", znanych od zarania ludzkości motywach, czuje się dalekie echa impresjonistów - nie tyle w zestawieniu barw, co nastrojowości, "ku rozjaśnianiu dnia powszedniego", "złagodzeniu technokratycznej współczesności". Młoda malarka pozostaje w znacznym stopniu w kręgu tradycji - bez zdecydowanej ucieczki w tak nagminne wśród młodych twórców daleko idące eksperymenty, które przesłaniają braki warsztatowe i inne, zbyt nonszalanckie poszukiwania swego wyrazu poprzez negację wypracowanych przez wieki i pokolenia środków. Po prostu mamy do czynienia z realizacją świadomego zamierzenia, podążającego do ogarnięcia świata poprzez jego naturalność, skonfrontowaną wizją świadka i uczestnika tejże współczesności.
To samo można powiedzieć o Violi Sakowicz-Prokopiak, która zaczęła uczestniczyć w wystawach i odnosić sukcesy jeszcze będąc studentką, ma "ostre" widzenie świata, co pozwala jej z powodzeniem uprawiać także karykaturę, która była zamieszczana stale w ciągu dwóch lat na łamach dwutygodnika "Znad Wilii".
Do tego grona odnieść należy Roberta Bluja i Mirosława Bryżysa. Zwolennicy większych, "solidnych", wręcz "monumentalnych" form, eksperymentów twórczych, świetnie sobie radzący warsztatowo i proponujący wciąż nowe pomysły, głównie kolorystyczne. Podstawową domeną pierwszego jest człowiek, z jego nieograniczonym źródłem inspiracji, wrażliwością podświadomości. Próbuje uchwycić symboliczny i metafizyczny związek pomiędzy postacią a materią koloru. Wtedy - wydaje się - powstaje napięcie, pozwalające odsłonić najbardziej tajemnicze uczucia i pragnienia. Dla Bryżysa bliższe abstrakcyjne widzenie świata - poprzez niemal geometryczne zestawianie form, wypełnionych intensywną, to znów przytłumioną kolorystyką.
Znaczne grono malarzy polskiego pochodzenia dochodziło do swej twórczości własnymi drogami, z pominięciem studiów artystycznych. Niektórzy spośród nich, jak Walentyna Skarżyńska, Stanisław Szafranowicz czy Jan Jankowski, odnoszą sukcesy w swoich niszach artystycznych, stale uczestniczą w wystawach, plenerach.
Galeria Polska w Wilnie ukazuje dorobek artystów polskiego pochodzenia w kontekście dokonań artystycznych w skali Litwy, często eksponowane są tu obrazy twórców innych narodowości. Litewskie malarstwo bywa stale prezentowane płótnami takich artystów, jak Aleksandras Vozbinas, dobrze notowani plastycy, tacy, jak Vytautas Kalinauskas i Edvardas Kokanauskis (obydwaj zmarli niedawno), Silvija Drebickaite, Mindaugas Breiva, Robertas Reznikovas, Vytautas Butas, Romualdas Radzevičius, Romualdas Stasiulis, Eduardas Urbanavičius, rzeźbiarz Stanislovas Gedraitis i wielu innych. Są to znowuż różne szkoły, różne techniki, różne rozwiązania i style. Zapewne jednak dla miłośnika malarstwa w Polsce i innych krajach, tych nawet po sąsiedzku, sztuka ta mało znana, gdyż rzadko ona w nich gości. Tymczasem zasługuje na uwagę i wysoko bywa oceniana na prestiżowych wystawach zagranicznych. Malarstwo to czerpie w dużym stopniu z litewskich tradycji, sztuki ludowej, odznacza się specyficzną, niekiedy zgaszoną kolorystyką, z wyeksponowaniem barw zielonych i brunatnych. Jest to również malarstwo mniej skomercjolizowane, zawierające w sobie nierzadko głębsze przesłania i rozważania filozoficzne.
Z radością należy zaznaczyć udział w życiu artystycznym Litwy i Polskiej Galerii Artystycznej "Znad Wilii" w Wilnie artystów innych narodowości, przywołujących niejako namiastkę atmosfery dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pomyślnie układa się współpraca z dość prężnym środowiskiem miejscowych plastyków polsko-białoruskich, a tacy artyści, jak Uładimir Gołub, Lech Abłażej, czy Aleksander i Sergiusz Pokładowie, mają zawsze ciekawe propozycje malarskie. Podobnie Rosjanie Eugeniusz Konowałow czy Aleksander Guszczenko, artystka żydowskiego pochodzenia Aleksandra Jacovskyte, Ukrainiec Władimir Matijko, Ormianin Armen Babajan i wielu innych.
Polska Galeria Artystyczna "Znad Wilii" w maju 2005 roku obchodziła swoje 10-lecie. W ciągu tego okresu zorganizowała wiele plenerów, ponad 200 wystaw w Wilnie, prezentując dorobek nie tylko wszystkich znaczących się artystów polskiego pochodzenia na Litwie, ale też plastyków innych narodowości, czołowych artystów litewskich.
Stale tu odbywają się wystawy artystów z Polski, rodaków tworzących w różnych zakątkach świata, wreszcie coraz liczniejszych artystów zagranicznych, którzy wybierają Galerię Polską ze względu na panującą tu atmosferę, aktywność kulturotwórczą, poziom i klasę - według sondaży, prowadzonych przez fachowe pisma litewskie, galeria stale plasuje się w górnych pozycjach, wśród najlepszych placówek tego typu na Litwie. Wszystko to sprawia, że zawsze trwa tu ożywienie, zaś "geografia" przybywających artystów zatacza coraz szersze kręgi - prezentowali tu swe pace m. in. artyści z Białorusi, Rosji, Szwecji, Niemiec, Francji, Hiszpanii, a nawet z USA, Brazylii czy Australii.
Praca nie zawęża się jedynie do plastyki - tu wydawany jest kwartalnik "Znad Wilii", liczący około 160 stron przy objętości 10 arkuszy drukarskich, mają miejsce promocje książek, już po raz 15 staraniem placówki odbędą się Międzynarodowe Spotkania Poetyckie "Maj nad Wilią" ( w tym roku z udziałem Krzysztofa Zanussiego), stale mają miejsce koncerty i inne imprezy - stąd jak najbardziej pasuje do galerii określenie "artystyczna", bo jest to ulubione miejsce spotkań nie tylko plastyków.
Z drugiej strony - priorytetowym zadaniem pozostaje promocja sztuki artystów z Litwy poza jej granicami. Ważne jest, żeby nasi artyści polskiego pochodzenia zaistnieli w szerszym kontekście nie tylko litewskim, ale i w Polsce - jako liczące się środowisko, zwrócili na siebie uwagę.
Tekst Dyplomu Uznania dla Polskiej Galerii Artystycznej „Znad Wilii” podpisany i przekazany na ręce Wandy i Romualda Mieczkowskich przez ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Litewskiej Janusza Skolimowskiego i konsula generalnego RP w Wilnie Stanisława Cygnarowskiego:
„Za 10 lat współtworzenia polskiego środowiska artystycznego na Litwie i umacniania jego pozycji, promocji kultury polskiej i popularyzacji prac Polaków z innych krajów, przyjaznej współpracy z artystami litewskimi i innych nacji, otwartości na inne sztuki, zwłaszcza poezję, literaturę i muzykę wraz z serdecznymi gratulacjami i najlepszymi życzeniami wielu dalszych lat owocnej działalności i nieustannych sukcesów”
Romuald Mieczkowski
OBJAZDOWE KINO I INNE OPOWIADANIA WILEŃSKIE
Literatury, dotyczącej Wilna i Wileńszczyzny, powstało niemało. Cieszyła się ona sympatią przed wojną, istniała w ocenzurowaniu w Polsce Ludowej, temat podejmowany był na emigracji. Z nową siłą pojawiła się ona po zdobyciu niepodległości w Polsce i na Litwie. W większości literatura ta opisywała wojenną gehennę i łagry, życie na obczyźnie. A co działo się po wojnie na terenach, na których pozostali Polacy?
Takich świadectw niewiele. Szczególnie, jeśli chodzi o dokonania literackie, tworzone przez naocznych świadków, Polaków, którzy pozostali na Litwie, Białorusi czy Ukrainie.
Niektóre moje opowiadania to świat, widziany jakby w krzywym zwierciadle, niezrozumiały dla dziecka, wychowanego w polskiej tradycji, ale żyjącego w twardych sowieckich realiach. Zdarzenia te bywają jednocześnie śmieszne i dramatyczne, bywają też rodzajem dokumentu, bowiem ludzie noszą w nich swe prawdziwe nazwiska. Jest to swoisty hołd, który oddałem rodzinie, krewnym i sąsiadom podwileńskiej osady Fabianiszki. Dzięki jednemu opowiadaniu moi dziadkowie Piotrowscy pośmiertnie zostali upamiętnieni za uratowanie podczas wojny rodziny żydowskiej.
Są też opowiadania, nawiązujące do prozy poetyckiej.
Tak się stało, że większość z nich czekała na druk ponad dziesięć lat, niektóre zaistniały w przekładach po litewsku, rosyjsku i angielsku. Nie mogąc wydać ich w odpowiednim wydawnictwie w Polsce, zamierzenie zrealizowałem na Litwie, inaugurując w ten sposób Bibliotekę Znad Wilii. Pracuję nad powieścią, która będzie rozwinięciem tych wątków. Zdaję sobie sprawę z tego, jak ważna taka kronika, nasz czas teraźniejszy, nieznany dla polskiego czytelnika. Książka jest próbą przypomnienia o nas, Polakach na Wileńszczyźnie, o naszych dziejach, snach, oczekiwaniach i marzeniach. Myślę, że i edytorsko to piękne wydanie, zawarłem w nim bowiem drogie dla mnie zdjęcia.
Romuald Mieczkowski
ZBUDOWAĆ ŁÓDŹ
Pod koniec 1999 roku ukazała się moja książka poetycka Dźwięki ulicy Szklanej, w której znalazły się wiersze "wileńskie". Aczkolwiek nie należę do twórców chętnie i często dedykujących swe utwory komuś lub czemuś, to w ciągu lat - o czym przedtem nie zdawałem sobie sprawy - zebrało się niemało strof, inspirowanych Wilnem, aurą i magicznością jego zakątków, historią i dniem dzisiejszym, topograficznie i sytuacyjnie nawiązujących do miejsc i ludzi w mieście nad Wilią. Obrałem wtedy najprostszą konstrukcję wydania - po prostu swoją twórczość podzieliłem na dekady.
Pozostało jednak nieco wierszy "innych". Tych, pisanych w Wilnie i poza nim, rejestrujących stan ducha w różnych okolicznościach. Niektóre z nich były drukowane w prasie, część rozproszyła się - co jest charakterystyczne dla pisarstwa polskiego także moich wileńskich kolegów - w różnych antologiach "kresowych" i wydaniach bardzo przypadkowych, często bez podmiotowości wydawniczej. Postanowiłem je scalić według tegoż klucza - umieszczając w porządku chronologicznym. Lekturę można rozpocząć nietypowo - od końca. W ostatnich rozdziałach znalazły się wiersze najnowsze, znaczna ich część drukowana jest po raz pierwszy.
Ostatnio Romuald Mieczkowski tłumaczył utwory z litewskiego, ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego do wielojęzycznej pięknej bibliofilskiej antologii pt. Magnus Ducatus Poesis – Pokonywanie granic (Wilno, 2007), w której znalazły się utwory czołowych poetów z Litwy, Polski, Białorusi i Ukrainy. Ukazała się ona pod patronatem prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa, który opatrzył ją wstępem:
"Jestem pewien, że Wielkie Księstwo Poezji przejmie i twórczo kontynuować będzie najważniejsze tradycje ludzi związanych wspólną przeszłością, wspólnymi zobowiązaniami wobec teraźniejszości i przyszłości. Nie patrząc bowiem na to, jak byśmy się różnili, istnieje wspólna historia, istnieje ugruntowana wiekami wspólnota duchowa. Jestem pewien, że kierując się tymi wartościami w gronie Magnus Ducatus Poesis wspaniale czuliby się Franciszek Skoryna i Adam Mickiewicz, Czesław Miłosz i Jerzy Giedroyć".